Pewnego pięknego , ciepłego dnia , wybrałam się na zakupy , mając w głowie , wszystkie swoje chciejstwa , blogowe hity i summer must have i jakimś dziwnym trafem , nie powędrowałam do drogerii , tylko do sklepu ze sprzętem elektronicznym . Szczerze mówiąc , to nie mam zielonego pojęcia , co popchnęło mnie , do tego żebym tam weszła... Mijam alejki i nagle rzuca mi się w oczy ... Piękny , malutki , ultrakobiecy depilator i krzyczy KUP MNIE!!!
No i nie miałam wyjścia . Musiałam. Próbowałam sobie przypomnieć wszystkie słowa , wpisy pochwalne na temat depilatorów i o dziwo , coś się znalazło. Chwyciłam za depilator i zaraz byłam przy kasie .
Odpuściłam sobię część zakupów kosmetycznych , bo już w ogóle poszłabym z torbami :P
Kiedy dojechałam do domu , zaczęły mi się kłębić w głowie różne myśli- po co dziewczyno Ci coś takiego ? Przecież nie masz problemu z nadmiernym , ciemnym ani twardym owłosieniem. Ale nic . Postanowiłam czekać.
Po jakimś tygodniu , wreszcie mogłam wypróbować swój zakup .
Pierwsza sprawa która mnie troszeczkę zasmuciła , jest fakt , że okropnie boli - na pierwszej prędkości , ból mogę porównać do robienia tatuażu . Właściwie nie wiem , czy to ja jestem taka delikatniusia , czy rzeczywiście to sprawia taki ból. Nastawiałam się , że może troszkę boleć , ale było okropnie.
Dodam , że takich urządzeń nigdy nie stosowałam i był to mój pierwszy raz :)
Następna kwestia- skuteczność . Depilator całkiem nieźle radzi sobie ze swoją funkcją . Wyrywa włoski , nawet te najkrótsze , ale czasami trzeba poprawić zwykłą maszynką. Za to , włoski odrastają rzeczywiście wolniej i są słabsze .
Ogólnie cały zabieg , zabiera trochę czasu . Mi za pierwszym razem zajęło to ok. godziny.
Po zastosowaniu nie zauważyłam podrażnień.
Depilator posiada lampeczkę , która na prawdę ułatwia zadanie . Za nią duży plus.
Urządzenie łatwo się czyści . Nie robi dużego hałasu , Jest malutkie , poręczne . Ma fajny design . W zestawie dołączona jest różowa kosmetyczka i rękawica chłodząca.
Reasumując : Jeśli o mnie chodzi , nie przekonał mnie ten sposób depilacji . Z przyjemnością wrócę do zwykłych maszynek .
Nie twierdzę , że ten produkt jest zły - po prostu jak dla mnie trochę za bardzo boli.
A Wy , używacie depilatorów , czy macie inny sposób ?
Pozdrawiam :)
uuu bólu też nie lubie
OdpowiedzUsuńChyba na razie się nie przełamię, jeśli chodzi o depilator. Dla mnie zbyt bolesne przeżycie. :P
OdpowiedzUsuńJa stawiam na maszynki :D
OdpowiedzUsuńDepilatora używam już dobre kilka lat. Na początku rzeczywiście bolało koszmarnie, ale po kilku razach cebulki są dużo słabsze i depilacja już tak nie boli. W grę wchodzi też kwestia przyzwyczajenia, ja już wcale nie zwracam na to uwagi. Dużym minusem jest tylko tendencja włosków do wrastania się - szczególnie na łydki potrzebuję naprawdę mocnego peelingu, żeby temu zapobiec.
OdpowiedzUsuńUlala ! Ja też próbowałam swoich sił z depilatorem, jednak bolesne wyzwanie i przerzuciłam się na wosk :)
OdpowiedzUsuńJa także używam depilatora i chwalę sobie jego stosowanie ;)
OdpowiedzUsuń